czwartek, 18 maja 2017

Pokój Dzidziusia - realizacja

Nie zdajecie sobie sprawy ile móżdżenia i rozkminiania zajął mi pokój naszego synka. Pewnego pięknego poranka po nieprzespanej nocy pomyślałam sobie "eeee jakoś to będzie". A potem zaczęłam oglądać tapety. Te za milionpińćet. "No, na jedną rolkę to mnie przecież stać.... " (wyszły 3 roli za ojezusmaria strasznie drogo). Konsultacje społeczne z Mężem i Dzidziem nic nie wniosły, więc kliknęłam taką w "siamoloty" .... i się zaczęło.......

Tak mi się jakoś pozytywnie skojarzyło, bo nad naszym blokiem zawsze te samoloty kursowały na lotnisko i codziennie je sobie z synkiem oglądaliśmy. W nowym pokoju z resztą też je widać;)
Mama "Gdzie leci samolot?"
Dzidziuś "Do domku."
Mama "Nie, na LOTNISKO!"
Dzidziuś "NIE, DO DOMKU!!!!!"
(ryk....;) )
Potem kupiłam gałki od ReGałki (bardzo polecam, aczkolwiek trzeba się nastawić, że nie będą idealne). W pomarańczowe kropki i paski. Chociaż kupiłabym i wszystkie inne, bo są piękne. Kocham je miłością wielką, tak wielką, jak tylko można kochać gałkę od szafy :)


Kosze oczywiście z IKEA, bo to chyba jedyny sklep, który dostarcza nam mebli w przyzwoitej cenie. Są dostępne od ręki, nie trzeba ich zamawiać z miesięcznym wyprzedzeniem, zawsze wiadomo co się kupuje.. i montaż jest dziecinnie prosty.
I białe szuflady i półki wiszące. Kulki z CottonBallLights miałam z poprzedniego mieszkania. I wszystko jakoś tak się samo razem zgrało :)




W najbliższym czasie chcemy wstawić zamiast dzidziusiowego łóżeczka - wygodną rozkładaną sofę. Może taka wersalka jest za duża dla trzylatka, ale czasami musimy się z nim położyć spać, więc będzie wygodniej. Nie podoba mi się nasz stary dywan, ale jest gruby i ciepły (i nie widać na nim brudu), więc sobie daruję. Nie wszystko musi być nowe i super modne. Chciałabym także lampkę albo kinkiet nad łózko, żebyśmy mieli kierunkowe jasne światło do czytania książeczek przed snem.









Jako absolutne niewypały do pokoju przedstawiam dywanik i domek z H&M. Obydwa przedmioty kupiłam na szczęście na wyprzedaży, w mocno obniżonej cenie.
Dywanik dlatego, że jest marnej jakości i po pół roku użytkowania w kilku miejscach się uszkodził. Wygląda bardzo nieestetycznie, gniecie się i teraz najczęściej wynosimy go do zabawy na balkon. Domek natomiast nie wzbudził w naszym synku absolutnie żadnego zainteresowana, co z tego że mi się podoba ;) (wszyscy mają domki, ja też chciałam). 
Zdjęcia z www.hm.com

I na koniec, takie moje spostrzeżenie, o którym już wcześniej wspominałam, ale ciągle tłucze mi się gdzieś tam w głowie. Nie staram się na siłę przepchnąć swoich designerskich pomysłów w pokoju młodego. Nie wszystkie jego zabawki mi się podobają. Prawdę mówiąc to nawet bardzo mało. Wiem, ze nie wszystkie będą pasować kolorystycznie i ładnie się prezentować, jak ten przebrzydły parking, ale to jest pokój Synka i ma nie tylko wyglądać na zdjęciach. Niedługo zawisną tam plakaty ulubionych zespołów, a może niedługo ja nie będę miała tam wstępu ;)

Brak komentarzy: