piątek, 28 października 2022

Halloweenowy pokój młodzieżowy

Za oknem mgła, liście spadają z drzew, robi się co raz chłodniej. Pokażę Wam dzisiaj jakie możliwości daje nam program, jeśli najdzie nas ochota na zmianę dekoracji na jesienną. Dajmy na to, mamy akurat kaprys na wystrój Halloween. W pokoju młodego wygodnie ułożyły się koty – ofutrzone już stosownie na jesień.  Przez szpary wlazły pająki, przez uchylone okno wleciały nietoperze, na ścianach zagościły upiorne, aczkolwiek tematyczne plakaty. W wersji za free programu Floorplanner mamy kilka ozdób - dynie, domek, świeczniki, cukierki, no za wiele to to nie jest. Dodatki te nie wyróżniają się niczym szczególnym i znikną nam z pola widzenia, nawet jeśli wstawimy je wszystkie. Sprawdzam zatem jak będzie wyglądał nasz projekt w różnych konfiguracjach i ustawieniach mebli. Kolorystyka wybrana przez nastolatka osobiście - ciemne meble, ciemna podłoga, niebieskie ściany i kontrastujące dodatki. Jestem bardzo ciekawa jak wyglądałby ten pokój w rzeczyswistości. Myślę, że z dekoracjami czy bez byłby bardzo wygodny. 

Moim zdaniem, program najepiej się sprawdza kiedy nie skupiamy się na ozdobach czy detalach, ale koncentrujemy się na podstawach - ustawieniu mebli, doborze kolorów i kształtów. Projektując taki ogólny zarys, zostawiamy swobodę w wyborze dodatków.
















I na koniec rzut z góry z wymiarami.

 




piątek, 21 października 2022

Jak upchnąć biurko w małej sypialni

Poprzedni post traktuje o tym, jak podbyć się miejsca do pracy z salonu ;) tymczasem wysmażyłam specjalnie dla Was tę sypialnię, w kolorze pasty do zębów, aby sprawdzić, czy zmieści się tu biurko. 

W mojej sypialni (wymiary poniżej) .... zmieści się. Pod warunkiem że biurko jest wąskie, łóżko jest nie szersze niż 140 i nie dłuższe niż 200 cm, a szafy nie trzeba otwierać zbyt często. Mogłabym przedzielić pokój firanką i stworzyć dwie części. Dla mnie takie miejsce do pracy jest wystarczające, niestety dla niektórych inżynierów jest za małe. Zdecydowanie nie można tu wygodnie ułożyć nóg na biurku ani siepać ziarenek słonecznika. Według mnie dostęp do okna i dziennego światła jest bardzo korzystny. 


Druga wersja projektu wiąże się z dopchnięciem łóżka do kaloryfera i do okna, niestety wyklucza to wyjście z łóżka na tę stronę. Oddzielenie łóżka i biurka regałem KALLAX stworzy dodatkowe miejsce do przechowywania, a będzie go jeszcze więcej jeśli zdecydujemy się na łóżko z pojemnikiem i podnoszoną ramą np. MALM z IKEA. 





Uwaga, łóżko MALM na materac 140 - ma wymiar 155x210 cm, więc sprawdźcie czy ten wymiar nie jest za duży, aby wygodnie wstaż z łóżka lub przejść do okna. W tej konfiguracji niestety dostęp do światła dziennego jest znacznie mniejszy, ale za to możemy pozwolić sobie na szersze biurko.


Dla przypomnienia, rzut sypialni w naszym mieszkaniu. Projekt wykonałam przy użyciu darmowej wersji programu Floorplanner. 

Sposób na mały salon - z miejscem do pracy

Okazuje się nader często, że nawet nasze designersko - mieszkaniowe plany  znacząco się zmieniają, gdy musimy się dostosować do odmiennej sytuacji. Mimo, że biurko na stałe zagościło w naszym mieszkaniu dużo wcześniej, to z powodu pandemii stalon stał się stałym miejscem pracy Pana Inżyniera. Jego ośmio godzinny etat wydłużył się do całej doby, a w salonie znalazła się również rozkładana sofa. #żonainżyniera wylądowała sama w sypialni z zakazem przeszkadzania ciężko pracującemu mężowi.

Chcąc podzielić salon i stworzyć dwie odrębne części: biurową i wypoczynkową, wykorzystałam trzy regały KALLAX w jasnej okleinie, zbliżonej odcieniem do paneli podłogowych. Kiedy uzupełnimy je pudłami DRONA będą one dodatkowym miejscem do przechowywania, tym samym nasz współlokator będzie odizolowany od zamieszania dziejącego się w aneksie kuchennym.





Z drugiej strony regałów zmieści się stolik kawowy i niewielka dwuosobowa sofa. Wprawdzie wyjście na balkon jest utrudnione, ale cóż, coś trzeba poświęcić dla komfortu. W tym zakątku #żonainżyniera może posiedzieć i pomarzyć..... o tym, że kiedyś homeoffice się skończy, a biurko powędruje do piwnicy. Wtedy w salonie będzie miejsce nawet na duży stół i będzie można normalnie zaprosić gości i może nawet będa mieli gdzie usiąść.......





Tymczasem w normalnym życiu nic nie wygląda tak ładnie. Poniższe wizualizacje pokazują oczywiście tylko jeden ze sposobów wykorzystania znanych i lubianych modułowych mebli z IKEA. Tutaj wykorzystałam regały KALLAX, moduły kuchenne METOD z białymi fronatami KNOXHULT, sofy modułowe VALLENTUNA, dywan z niebieskim wzorem EIVOR CIRKEL (już niedostępny), stolik kawowy STRIND (niedostępny). Dla przypomnienia rzut mojego krzywego salonu.


Projekt wykonałam przy użyciu darmowej wersji programu Floorplanner. 

czwartek, 13 października 2022

Jesienne cebulki

Co to będzie, co to będzie... pierwsze cebulki tulipanów już mnie zaczarowały i po prostu same wskoczyły do koszyka. Po chwili dołączyły do nich wonne szachownice. Myślicie, że wiosną będą cieszyć oko, czy jednak skończą u kreta na obiadowym talerzu? Ponoć krety nie przepadają za zapachem cebul szachownic, szczerze mówiąc ja też nie, ale kto je tam wie. Działkowe potwory są tak żarłoczne, może tak jak my lubią sos czosnkowy. 

Wkopane w sobotę pod płotem, podczas gdy mąż wyrywał drzewa z korzeniami.

Ceny jak na opakowaniach, kupione w LeroyMerlin.


Aktualizacja 23.10.2022.... piękne, ciepłe i słoneczne popołudnie.

Już bałam się, że nie zdążę w październiku, ale wczoraj wkopałam jeszcze kilka cebulek. Mam mieszane uczucia wkopując je w trawę pod płotem, ale jednak robię to z nadzieją, że urosną .... chociaż .......co do czosnku to mam wątpliwości, bo w ubiegłych latach  mi się nie udało. Mocno trzymam kciuki za piwonię, bo uwielbiam. Może coś jeszcze upoluję, prawdę mówiąc cebulek nigdy nie mam dość, bo to najmniej wymagające kwiatki. Jeśli znajdę w sklepie, to na pewno kupię przebiśniegi, krokusy i szafirki. 

 

 


Update 18.04.2023 - aktualizacja jest taka, że jedna szachownica tylko wyrosła i tulipany, ale jeszcze nie kwitną, puszkinia jest śliczna, trzeba kupić więcej, czosnki ... cośtam rośnie, ale szału nie ma, piwonie.... zapomniałam gdzie wkopałam.

Wrzesień w obiektywie

 

  

 

środa, 31 sierpnia 2022

Przegląd grządki, czyli co mi nie urosło.....

Jako częsty gość lokalnych dyskontów, chętnie sięgam po cebulki i sadzonki, jeśli akurat są w sprzedaży. Wkopuję, a potem z wielką niecierpliwością czekam na pierwsze listki. Czekam i czekam i zwykle doczekać się nie mogę. 

Poniżej roślinki kupione wiosną, których pierwszych listków się nie doczekałam. Możliwe, że jakaś paskuda regularnie ścinała mi je kosiarką (Małżonek kosi z zamkniętymi oczami).

  

 

Wielką kępę słoneczniczków bardzo bym chciała kiedyś mieć pod płotem, więc spróbuję na pewno jeszcze raz, podobnie liatrę i trytomę będę starała się zasadzić, z eryngium już dam sobie spokój.... próbowałam 9 razy i żadne z nich nie wyrosło. I tak, wiem, że zdjęcia orlików i liliowców wkleiłam do góry nogami, ale już mi się nie chce poprawiać ;) liliowce będę nadal starała się wyhodować, może znajdę zakątek, gdzie nie dosiągną ich szpony kosiarki. Podobnie krokosmie, których nie sfociłam, no nigdzie ich nie widzę. Może któraś cebulka zrobi mi niespodziankę i wyrośnie w przyszłym roku.  I to nie jest tak, że całkowicie odradzam kupowanie cebulek w dyskontach ;) po prostu stwierdzam fakt, że u mnie one nie rosną. A może robię coś źle? Funkię muszę przesadzić w bardziej wilgotne miejsce, niestety pod drzewami nie ma wystarczającej ilości wody. 

  

Dość dobrze sprawują się natomiast krzewy, których w lokalnych biedrach było również pod dostatkiem. Tyle mogę powiedzieć, że rosną ...i to zielonym w górę. Wprawdzie lato było bardzo suche, a podlewanie raz na tydzień w weekend to kropla w morzu potrzeb, ale za to wiem już które z nich będą spkojnie tolerowały działkowy klimat. Wydaje mi się, że z tych gagatków które wkleiłam poniżej, najlepiej radzi sobie dereń, ale kamczackie też nie marudzą.

  

 

Z dyskontowych zdobyczy mam jeszcze mikroskopijną magnolię (chociaż żartujemy z niej, że mogłaby być sztuczna), piwonie, dwa clematisy (przy czym jeden już usechł), różową porzeczkę (którą natychmiast zaatakowały mszyce) i kamelię.
Na koniec dodam tylko, że kątem oka widziałam już zestawy jesiennych cebulek kwiatowych i teraz główkuję w którym to było sklepie, taką masę ich ostatnio zwiedziłam (ha ha ha).