poniedziałek, 14 listopada 2016

Mieszkanie w zieleni - czyli wspomnień czas

Nie namawiam nikogo do robienia generalnego remontu przed sprzedażą mieszkania.
Może się okazać, że odpicowanego nie będziecie chcieli sprzedać.
U nas całkowicie przypadkiem wyszło, że wystawiliśmy mieszkanie z praktycznie nową kuchnią, drzwiami, odnowionym balkonem i jeszcze świeżo pomalowane.
Gdyby nie waga potomstwa wnoszonego na trzecie piętro, mój brak siły w rękach i nogach, gdyby nie ogromna ilość jego zabawek, wózków, wanienek, kojca, na które brakowało już miejsca….
Mogłabym sobie tak gdybać, bo mieszkało nam się bardzo przyjemnie.

Dziś rano wzięło mnie na wspominki, więc pokażę wam kilka zdjęć z lat 2012-2013.
Zalatuje zielonością ;) było wtedy tak jasno, miękko i przytulnie.
Mieszkaliśmy jeszcze sami, bez dzidziusia, z kotem jedynaczkiem.
Wszystko działo się spokojnie, leniwie wręcz. Chociaż też ciągle coś zmieniałam.

Oj to były czasy…..













Te zdjęcia wrzuciłam swego czasu na portal deccoria.pl. Oj oberwało mi się od użytkowniczek.
I to wcale nie za kiepską jakość zdjęć……
Właśnie za tą zieloność, za koce, za widoczne rury, wystające kable, za brak elegancji i oczywiście za drapak.


Brak komentarzy: