wtorek, 8 listopada 2016

Jak szybko i bezboleśnie sprzedać mieszkanie

Po bardzo długiej przerwie wznawiam blogowanie i dzisiejszy wpis będzie o tym 
jak przygotowaliśmy mieszkanie do sprzedaży.
Postaram się w kilku zdaniach opisać co i jak należy zrobić aby mieszkanie wyglądało przyzwoicie na zdjęciach i w rzeczywistości, ale bez dużych nakładów finansowych i zatrudniania sztabu specjalistów.

W następnych wpisach będę kontynuowała temat i komentowała każdy etap bardziej szczegółowo.

Nasze M3 od samego początku miało być tymczasowe. Czas leciał, a my spędziliśmy w nim 12 lat, ciągle remontując, odnawiając, malując, przerabiając. Ostateczny zamysł sprzedaży narodził się z początkiem roku. Akurat mieliśmy nowe meble w kuchni, odświeżone ściany, drzwi, wyremontowany balkon, ale ciągle czegoś brakowało i coś wołało o wymianę. Sprzedajemy, klamka zapadła. 

Zaczęliśmy sprzątać i ..… sprzątaliśmy cały czas i jeszcze i jeszcze i sprzątaliśmy. Ciągle było coś do ogarnięcia, pochowania, wyrzucenia, coś co nie powinno znaleźć się na zdjęciach, coś co się w międzyczasie nabrudziło. Podczas pucowania zaczęliśmy myśleć o cenie, którą chcemy uzyskać za mieszkanie i ewentualnie ile będziemy w stanie opuścić ewentualnym klientom.

Przygotowaliśmy plan mieszkania, rzut pomieszczeń z dokładnymi wymiarami, usytuowaniem drzwi, okien i aktualnych mebli. Zrobiliśmy plan odręcznie, a następnie mój S. profesjonalnie przeniósł szkice na komputer. Projekt można wykonać w prawie każdym podstawowym programie typu Word, Excel, a nawet Paintbrush.

Napisaliśmy treść ogłoszenia sugerując się innymi ogłoszeniami z okolicy, których jest mnóstwo na portalach ogłoszeniowych. Lubię porządne i wyczerpujące opisy, tak żeby już nie było trzeba nic wyjaśniać, więc nasz był długi, ale jednocześnie zwięzły, przekrojowy i skondensowany. Chyba że ktoś nie lubi czytać ;)

Przygotowaliśmy zdjęcia mieszkania, a trwało to kilka dni. Nie mieliśmy profesjonalnego sprzętu ani fotografa. Chciałam aby mieszkanie w ogłoszeniu wyglądało dokładnie tak jak w rzeczywistości chcemy je zostawić. Bez obróbki, bez naciągania faktów, bez ściemy, bez zniekształcającego obiektywu szerokokątnego, ale też bez osobistych drobiazgów, zdjęć, rzeczy które chcemy zabrać ze sobą. Każde pomieszczenie z osobna oczyszczaliśmy z niepotrzebnych klamotów, wkładaliśmy je do szuflad, inne pakowaliśmy od razu w kartony i usuwaliśmy z pola widzenia. Zrobiliśmy też zdjęcia klatki schodowej i budynku.


Wrzuciliśmy ogłoszenie na kilka portali ogłoszeniowych, uzbroiliśmy się po zęby w cierpliwość i czekaliśmy na reakcję. W pierwszej dobie większość telefonów odbierałam od agencji nieruchomości, a było ich mnóstwo, ale niestety żadne z nich nie był konkretnym nabywcą. Postanowiłam że dajemy sobie 30 dni na sprzedaż mieszkania we własnym zakresie, następnie jeśli się nie uda, zgłosimy się do Agencji Nieruchomości.



ciąg dalszy nastąpi .....

Brak komentarzy: