Nie tylko o wygodnym i miękkim materacu, ale o klimacie który
stworzymy, aby nam było w niej przyjemnie….. Przytulnie, niezobowiązująco,
lekko sennie. Ale bez żadnego różu i słodzenia proszę Państwa.
A co my robimy w sypialni? Oj moi kochani, dużo rzeczy.
Wczoraj, na przykład siedzieliśmy we trójkę w łóżku, oglądaliśmy bajki na
laptopie i jedliśmy frytki z majonezem. Bolka i Lolka, a to jest bardzo
niemoralna bajka, dziś by jej nie dopuścili do produkcji. Potem mnie tak suszyło, że całą noc wstawałam,
popijałam colą i zagryzałam czekoladą, aż rano obudziłam się na sofie w
salonie. Z Młodym pod pachą i kociubińskim w nogach. Śniło mi się, że wyjmowałam
pranie ze zmywarki i dziwiłam się że takie suche skarpetki. Intensywne nocne szaleństwa.
Aktualnie w sypialni mam łóżko ze zdjętym do tapicerowania zagłówkiem, roletę i karnisz
czekający na firankę. I szafę mamy ogromną, na całą ścianę. Taką szafę zamiast
garderoby. Może ktoś lubi taaakie szafy, ale nie ja. Aktualnie doszłam do jako
takiego porozumienia, z szafą i sobą samą, że już mnie nie razi tylko po prostu
sobie egzystuje. Moja połowa jest jeszcze względnie ok, natomiast część S’owa wygląda
jak cierpiąca na niestrawność ośmiornica. Zwinięte w kłębowiska ciuchy wypadają lub mają zamiar wypaść, lecz jakaś
czarodziejska siła trzyma je na półkach. Ach, kiedy wymyślą replikatory na ubrania
jak w Star Treku.
Wizualizacje naszej sypialni pokazywałam kilka postów wcześniej,
natomiast dziś podzielę się moimi marzeniami o dodatkach. Jeśli coś kiedyś kupię, dam znać :)
Świece, świeczniki, pościel, zielony wazon, pled, narzuta i firany i poduchy są
z H&M Home, kulki z
CottonBallLights, srebrny kubek i lampion z Home&You.
Klosze lamp wiszących to białe Hemsta z Ikea, szukam jeszcze pasujących kinkietów. Łóżko które pokazuję to MTI Furninova, niestety mimo że jest piękne, to obite całe jasnym materiałem, nie spełniało naszych wymogów w kwestii praktycznej.
Klosze lamp wiszących to białe Hemsta z Ikea, szukam jeszcze pasujących kinkietów. Łóżko które pokazuję to MTI Furninova, niestety mimo że jest piękne, to obite całe jasnym materiałem, nie spełniało naszych wymogów w kwestii praktycznej.
Farbę wybraliśmy w Obi, a właściwie to ja chwyciłam pierwsze lepsze wiadro ze złamaną szarością. Niestety jak to zwykle z farbami bywa, "Healing Grey" Beckersa uraczyło mnie ciemną, zgniłą zszarzałą oliwką. Obrazów szukałam na stronach www.galeriaplakatu.com.pl ale jeszcze się łamię ;)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz