wtorek, 7 lutego 2017

Nasza sypialnia

Z uwagi na zbliżające się walentynki, dziś rzecz będzie o sypialni.
Nie tylko o wygodnym i miękkim materacu, ale o klimacie który stworzymy, aby nam było w niej przyjemnie….. Przytulnie, niezobowiązująco, lekko sennie. Ale bez żadnego różu i słodzenia proszę Państwa.

A co my robimy w sypialni? Oj moi kochani, dużo rzeczy. Wczoraj, na przykład siedzieliśmy we trójkę w łóżku, oglądaliśmy bajki na laptopie i jedliśmy frytki z majonezem. Bolka i Lolka, a to jest bardzo niemoralna bajka, dziś by jej nie dopuścili do produkcji.  Potem mnie tak suszyło, że całą noc wstawałam, popijałam colą i zagryzałam czekoladą, aż rano obudziłam się na sofie w salonie. Z Młodym pod pachą i kociubińskim w nogach. Śniło mi się, że wyjmowałam pranie ze zmywarki i dziwiłam się że takie suche skarpetki.  Intensywne nocne szaleństwa.

Aktualnie w sypialni mam łóżko ze zdjętym  do tapicerowania zagłówkiem, roletę i karnisz czekający na firankę. I szafę mamy ogromną, na całą ścianę. Taką szafę zamiast garderoby. Może ktoś lubi taaakie szafy, ale nie ja. Aktualnie doszłam do jako takiego porozumienia, z szafą i sobą samą, że już mnie nie razi tylko po prostu sobie egzystuje. Moja połowa jest jeszcze względnie ok, natomiast część S’owa wygląda jak cierpiąca na niestrawność ośmiornica. Zwinięte w kłębowiska ciuchy  wypadają lub mają zamiar wypaść, lecz jakaś czarodziejska siła trzyma je na półkach. Ach, kiedy wymyślą replikatory na ubrania jak w Star Treku.

Wizualizacje naszej sypialni pokazywałam kilka postów wcześniej, natomiast dziś podzielę się moimi marzeniami o dodatkach. Jeśli coś kiedyś kupię, dam znać :)

Świece, świeczniki, pościel, zielony wazon, pled, narzuta i firany i poduchy są z H&M Home,  kulki z CottonBallLights, srebrny kubek i lampion z Home&You.
Klosze lamp wiszących to białe Hemsta z Ikea, szukam jeszcze pasujących kinkietów. Łóżko które pokazuję to MTI Furninova, niestety mimo że jest piękne, to obite całe jasnym materiałem, nie spełniało naszych wymogów w kwestii praktycznej. 
Farbę wybraliśmy w Obi, a właściwie to ja chwyciłam pierwsze lepsze wiadro ze złamaną szarością. Niestety jak to zwykle z farbami bywa, "Healing Grey" Beckersa uraczyło mnie ciemną, zgniłą zszarzałą oliwką. Obrazów szukałam na stronach www.galeriaplakatu.com.pl ale jeszcze się łamię ;)



Brak komentarzy: