Prawdopodobnie jestem ostatnią osobą na świecie, która
powinna doradzać w temacie oszczędzania pieniędzy i domowego budżetu.
Jeśli nie ostatnią, to jedną z tych na szarym końcu. Mimo że
nie wiem ile kosztują bułki w spożywczaku, jako „szyja” rodziny muszę
kontrolować wydatki nas wszystkich i nie pozwalać na zbytnie hulanki, choć mamy
do tego predyspozycje.
Jeśli chodzi o zarobki zaliczamy się do klasy
robotniczej, no może niższej średniej.
Nie załapaliśmy się na becikowe ani nie mamy 500+ , tylko dochody ze stosunku pracy (żadnych
źródeł dodatkowych zarobków, chyba że uda mi się coś sprzedać na olx).
Samochody, telefony i laptopy też mamy prywatne, nie bierzemy faktur na paliwo i
nie kupujemy telewizorów „na firmę”. Nigdy nie byliśmy na wakacjach za granicą,
w sumie to bardzo rzadko gdziekolwiek wyjeżdżamy ;)
nie licząc tego jednego razu jak wystawiłam nogę za słupek będąc w górach ;)
Aby uniknąć nieprzyjemnych momentów, w stylu wyjmowania
rzeczy z koszyka akurat przed kasą i wydrapywania szronu z lodówki na koniec
miesiąca, stosujemy z S’em kilka prostych zasad.
Nie jest to nic odkrywczego, ale to taka nasza codzienna
kontrola wydatków ;)
6 prostych zasad kontroli wydatków:
- W torebce mam zawsze kopertę na bieżące paragony ze sklepów.Zostawiam sobie tylko takie, które mogą mi się przydać, jeśli trzeba będzie coś reklamować lub zwrócić. (Przeważnie do tej koperty nic nie wkładam, a paragony trafiają do śmieci, albo do portfela/kieszeni… a stamtąd do śmieci, ale obiecuję sobie, że będę tego pilnować).
- Dwa, trzy razy w tygodniu sprawdzam stan środków na koncie. Powinien się zgadać z tym z paragonów, przy okazji widzę czy bank pobiera prowizję od płatności kartą i czy nie wkradły się jakieś pomyłki.
- Większe wydatki (powyżej 300 zł) zawsze ustalamy wspólnie z S’em. Chyba że są to zamówienia z kocim żarciem albo przesyłki z apteki.
- Na koniec miesiąca spisuję wydatki i sprawdzam ile wydaliśmy na: artykuły spożywcze i chemię, paliwo/dojazdy, czynsz i media, leki, ciuchy, rzeczy dla Dzidziusia. (Często spisuję wszystko na bieżąco). W bankowym panelu klienta mam też opcję która automatycznie robi wykresy słupkowe wydatków z podziałem na dom i zakupy, wypłaty z bankomatu itd. (nic z tego nie kumam).
- Wspólne wydatki w ciągu miesiąca nie mogą przekroczyć naszych dochodów (czyli nie wydajemy więcej niż zarabiamy).
- Każdego miesiąca obowiązkowo odkładamy minimum 500 zł, aby pokryć między innymi koszty ubezpieczenia mieszkania, polis samochodowych, przeglądów, wymiany opon, ewentualne niespodziewane wydatki (dentystę, prywatne wizyty u lekarza, awarie auta).
- ubezpieczenie samochodu AC+OC – 2250 zł (następny termin 28.07.2017)
(bad. techniczne 15.10.2017 – 100 zł)
- ubezpieczenie samochodu AC – 721,00 zł (następny termin 08.08.2017),
(bad. techniczne 30.10.2017- 100 zł)
- ubezpieczenie mieszkania - 456,00 zł (następny termin 10.10.2017)
- prywatny pakiet medyczny – 756,75 zł (następny termin 10.07.2017)
Razem w 2016 było to 4383,75 zł, w roku 2017 prawdopodobnie
będzie drożej czyli musimy mieć w zapasie co najmniej 4600 zł.
500 zł miesięcznie to około 6000 zł rocznie, więc pozostała
kwota 1400 zł będzie na inne niespodziewane wydatki, a wierzcie mi jest ich
cała masa.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz