sobota, 16 września 2017

Zero Waste w mojej garderobie

Miałam już gotowe inspiracje co nosić jesienią, ale zamiast tego, opowiem wam o co chodzi z Zero Waste Home w szafie i garderobie. Po co kupować nowe ciuchy, skoro nasze szafy pękają w szwach. Czas zrobić przegląd i zobaczyć co nam jest naprawdę potrzebne. Będąc Zero-Waste nie musimy ubierać się w worki po kartoflach i sprane flanelowe koszule, wystarczy, ze wiemy co jest nam niezbędne. Nauczmy się komponować ciekawe i modne zestawy z tego co mamy.
Musimy mieć w szafie "bazę" (patrz działy Essentials w sklepach) i nie przejmować się tym, że przyjdziemy do pracy dwa dni pod rząd w tych samych spodniach.

Oto kilka rad, które zastosuję po przeczytaniu książki "Pokochaj swój dom" napisanej przez Bea Johnson, autorkę i propagatorkę idei Zero Waste Home. Tutaj strona https://zerowastehome.com/
  • Kupuj rzeczy z drugiej ręki w second handach - dla mnie będzie to trudne, bo nie ma w mojej okolicy dobrze zatowarowanych szmateksów. Ciężko znaleźć ubrania w moim rozmiarze i dla mojego wzrostu nawet w normalnych sklepach. Osiedlowe małe sklepiki oferują bardzo znoszone ubrania i buty, dostawy są w godzinach mojej pracy, a w weekendy są tam tłumy, albo wszystko jest już przebrane. Ale ok, sprawdzę, zrobię rekonesans. 
  • Zminimalizuj swoją garderobę: buty, bieliznę, spodnie, sukienki, zmniejsz ilość butów i torebek. Postaram się, mimo iż wydaje mi się że nie mam aż tak dużo rzeczy, a zmienność pogody i ilość pór roku nie nastraja do minimalizowania ilości ubrań. 
  • Rób zakupy dwa razy do roku z wcześniej przygotowaną listą niezbędnych rzeczy. Serio, to chyba jest niewykonalne. Nawet ja jestem w galerii handlowej kilkanaście razy w roku, nawet jeśli to sieciówki przy Auchan, czy Carrefourze. Licząc przeglądanie i zakupy on-line to prawdopodobnie by się zebrało kilka razy w miesiącu.
  • Jeśli kupujemy nowe rzeczy, to tylko z dobrych materiałów, trwałe i dobrej jakości. Tylko w dobrze dobranym rozmiarze. Rezygnujemy z zakupów ubrań za małych, niedopasowanych albo źle leżących, do których nie jesteśmy w 100% zdecydowani.
  • Na zakupy ciuchowe nosimy ze sobą również własną torbę i nie bierzemy reklamówek.
  • Korzystamy z usług krawcowej, albo prosimy koleżankę o drobne przeróbki jeśli nie mamy maszyny albo nie umiemy szyć ręcznie.
  • Niepotrzebne nam już ubrania, buty i torebki oddajemy.
  • Trzeba mieć również na uwadze "ślad węglowy" towarów - drogę jaką muszą pokonać do nas. Lepiej kupić coś "pod domem" w sklepiku, niż zamawiać kurierem, który musi do nas przyjechać samochodem z paczką. Samochody to spaliny, a spaliny to zanieczyszczenie powietrza (tak w skrócie).
Moja szafa:
Fajnie by było mieć w szafie przejrzystość i porządek jak Bea. Nie jestem jednak tak zorganizowana i zdecydowana. Odkładam ciuchy sezonowe, decyduję się na stonowane kolory i uniwersalne kroje. Niestety moje ubrania jakoś dziwnie się kurczą, najczęściej zmniejszają, albo niszczą, więc często kupuję nowe. Większości po prostu nie lubię. Czasami oddaję ubrania znajomym w potrzebie, lub wrzucam do pojemników PCK i Caritasu.

Jeśli miałabym skompletować garderobę Zero Waste, znalazłyby się w niej:
- bielizna: biały, czarny i cielisty biustonosz,  8 par majtek, 7 par skarpet, 2 pary rajstop cienkich i 2 pary grubszych, 3 podkoszulki, 2 piżamy;
- jeansy niebieskie i czarne, czarne eleganckie spodnie, czarna spódnica, czarna sukienka, 5 T-shirtów z krótkim rękawem, 3 bluzki z długim rękawem, elegancka  koszula z krótkim rękawem i jedna z długim rękawem, cienki sweter na guziki, kamizelka, 2 cieplejsze swetry, czarna marynarka;
- 2 letnie sukienki, 2 sukienki wiosenno/jesienne, szorty, kostium plażowy, strój domowy w sensie dres, lub legginsy 2x;
- bluza polarowa, wiatrówka, płaszcz prochowiec lub trencz, zimowa kurtka lub płaszcz puchowy;
- baleriny, sandały, japonki, tenisówki, lżejsze półbuty na wiosnę i jesień, kalosze, ciepłe półbuty na zimę, czapka 2x, szalik, rękawiczki i parasol;
- czarna torebka, letnia torebka, plecak, 2 chustki;
Musiałabym tylko pokombinować, aby skompletować wszystko w jednym stylu.
O czym zapominałam?

Szafa Męża:
Tam niechaj nawet zalęgną się ośmiornice. Dorosły jest, nie będę mu organizowała garderoby. Ponad 10 lat małżeństwa  porządkowałam jego bieliznę i ubrania i buty, ale po przeprowadzce do nowego mieszkania obiecałam sobie, że to już koniec. Przełożyłam jego ubrania z kartonów do szafy. Mąż ma ponad 40 tshirtów i ponad 20 kraciastych koszul, skarpet i majtek niezliczone ilości.
Niech zachęci go moja uporządkowana szafa i niech bierze przykład ze mnie :)

Szafa naszego Dziecka:
Piorę, układam i przygotowuję ubrania. Nawet jeśli nie ubieram młodego, to zwykle podaję Tatusiowi ciuszki. Mogłabym tego nie robić, ale powiedzmy mam lepszy instynkt ubieralniczy.
Patrząc na garderobę naszego dziecka, mogę jedynie stwierdzić, ze wygląda podobnie jak my. Pstrokato i niemodnie. Młody ma stanowczo za dużo ubrań. Część po kuzynie, niektóre z promocji, a inne sprezentowane przez ciotki i babcie. Raz na jakiś czas zabieram się za porządki, ale stanowczo za dużo się już ciuchów nagromadziło.
  • Kupujcie ubrania dobrej jakości, z dobrych i wartościowych naturalnych materiałów, solidnie wykonane i dobrze odszyte. Będą dłużej służyć waszym dzieciom, będziecie je mogli przekazać rodzinie lub znajomym, sprzedać albo podarować organizacji społecznej lub PCK. Kiepskiej jakości ubranka po drugim lub trzecim praniu potrafią się zniszczyć, więc lepiej mieć mniej, a porządne.
  • Naprawiajcie zniszczone rzeczy, przyszyjcie urwany guzik, wszyjcie nowy zamek, usuńcie plamy, naszyjcie łatkę na przetarte kolano. Z przetartych na kolanie dresów zróbcie szorty albo czapkę z nogawki. Jeśli nauczycie się naprawiać drobne uszkodzenia, rzeczy posłużą wam dłużej.
  • Nie kupujcie za dużych ubrań z dużym wyprzedzeniem, na zapas, może się okazać że nie będzie kiedy ich ubrać, albo nie dopasujecie się do pory roku albo rozmiaru.
  • Korzystajcie z second handów, komisów, allegro, olx i grup sprzedażowych. Jeśli nie macie małego dziecka, nie zdajecie sobie sprawy ile ubrań kupuje się przez pierwsze lata dziecka i z jaką częstotliwością. Pomijam już temat zakupów butów i kapci.
  • Zapalanujcie zakupy ciuchowe tylko kilka razy w roku, a w czasie zaoszczędzonym na zwiedzanie galerii handlowych, idźcie z dzieckiem do lasu lub na rower.
  • Rozsądnie róbcie prezenty. Lepiej przekazać bon upominkowy na ubranka dla dziecka, niż kolejny (może być że dwudziesty) tshirt, lepiej się umówić z rodzicami co jest potrzebne.
Lista minimum ubrań potrzebnych 3-4 latkowi:
- bielizna: 7 sztuk majtek, 7 par skarpet,  cieplejsze podkolanówki, 3 podkoszulki na ramiączkach, 2 pary rajstop, kalesony/legginsy bawełniane, 2 piżamy (letnia i zimowa);
- na zimę: 7 tshirtów z długim rękawem, grubsze jeansy, grubsze spodnie dresowe lub polarowe, ocieplane spodnie, dwa ciepłe swetry, kamizelka, zimowa kurtka, zimowy kombinezon, nieprzemakalne kozaki, czapka, szalik, rękawiczki;
- na lato: 7 tshirtów z długim rękawem, 3 pary krótkich spodenek, 1 jeansy, 1 spodnie dresowe, bluza dresowa z długim rękawem, bluza na zamek z kapturem, sandały, lekkie półbuty, letnie nakrycie głowy: kapelusz, czapka z daszkiem;
- na wiosnę/jesień: wiatrówka, peleryna, kalosze, bluza polarowa, bawełniana czapka, chusta na szyję, cieplejsze półbuty;

Listę tą stworzyłam opierając się na książce, ale z uwagi na inny klimat w naszym wietrznym i deszczowym Gdańsku, oraz długą zimę, potrzebnych jest więcej ciepłych ubrań.

Jak posegregować ciuszki, które już się nie mieszczą w szafie:
- rzeczy "Za małe" - WON!*
- rzeczy "Nigdy tego nie ubiorę" - WON!
- rzeczy, na inny sezon - najniższa szuflada szafy lub pojemnik na pawlaczu;
- rzeczy za duże - najniższa szuflada szafy lub pojemnik na pawlaczu;
*WON tzn. oddać, sprzedać, wrzucić do pojemnika Caritasu, odwieźć do PCK;

Brak komentarzy: