sobota, 4 marca 2017

Dzień Kobiet cz 1

Każda z nas ma czasami gorsze dni. U jednych to są rzeczywiście pojedyncze dni w roku, do policzenia na palcach jednej ręki.
U innych gorsze dni przeważają szalę tak, że policzyć owszem można, ale te lepsze.
Ja (niestety) należę do wąskiego grona umiarkowanych optymistów, którzy jeśli mają dobry humor, ogłasza się święto narodowe.
Nie tryskam entuzjazmem, ani nie sram tęczą, ani nie unosi się wokół aura srebrnego pyłu i serduszek. (Nie jestem jednorożcem ;))
Niektórzy nawet śmieli stwierdzić, że na widok mojej czcionki przygasa im słońce, lub siada im coś ciężkiego na piersi i wręcz nie mogą oddychać.
Dla mnie szklanka z wodą nie jest nawet w połowie pełna, bo mam ją w nosie i nie będę się delektować herbatą, tylko ją po prostu wypiję, jak będzie mi się chciało pić. Albo i nie, jeśli zachce mi się kawy. Ot i tyle.

Kilka dni temu miałam okropnego doła. Pewnie i wy czasem tak macie. Cały świat jest brzydki, wstrętny, okropny i generalnie do dupy. Na całe szczęście w te najczarniejsze dni staram się nie publikować postów. Mimo, że nie mam ogromnego grona czytaczy, wiem że kilka osób smuciłoby się razem ze mną. Dzisiaj natomiast mogę już, zmieniając niektóre najczarniejsze fragmenty, coś wrzucić na bloga, bo jednak czasami nic tak nie poprawia humoru i nie podnosi na duchu, jak uświadomić sobie, że ktoś inny też ma podobne problemy. I że one wcale nie są takie straszne jak nam się wydaje.

Zbliża się też nasze kobiece wielkie święto, czyli Dzień Kobiet. Z tej okazji chciałam Wam wszystkie kochane kobitki przesłać ogromnego całusa.
Cieszę się, że ze mną jesteście. Cieszę się, że działacie. Wszystko to co robicie, jest ważne. Opieka nad rodziną, praca, zainteresowania. Nawet jeśli Wam wydaje się to błahe, nieważne, zwykłe takie, to dajecie coś od siebie. Świat by tak nie wyglądał bez kobiet. W ogóle by go nie było. Tak trzymać!

Brak komentarzy: