środa, 25 maja 2022

Ładne kwiatki, czyli co mi ostatnio urosło!

Przyroda czasami potrafi zaskoczyć. Tam, gdzie się akurat nie spodziewam wyrasta to, czego nie zasadziłam, albo o czym przynajmniej zapomniałam. W ubiegłym roku popisałam się ignorancją, wkopując wszystko zbyt blisko siebie i w rezultacie pod koniec lata miałam przytłaczający busz kolorowego zielska - z przewagą koleusów. Bzyczące trzmiele były zachwycone wyborem kwitnących na niebiesko ziółek, szczególnie przypadła im do gustu bazylia. Lawenda i perovskia w tym miejscu się akurat nie sprawdziły, a driakiew wyglądała ładnie tylko przez chwilkę.

Dla porównania - w tym roku jest porządeczek. Duże prawdopodobieństwo, że wyrwałam niechcący jakąś wieloletnią bylinkę. Zobaczymy co  latem wyrośnie, bo oczekiwania mam spore i na pewno zrobię szczegółowe podsumowanie tego co wkopałam w kwietniu i maju.

 


Z zaskakujących roślinek, polecam Pysznogłówkę. Ta koleżanka wyrosła w ubiegłym roku z mojej osobistej, prywatnej rozsady z nasionek parapetowych i już widziałam spore krzaczki, więc może będzie jej u nas pod płotem dobrze.




Róże potrzebują więcej zachodu niż moje wizyty raz na tydzień i byle jaką opiekę, a ja najbardziej lubię "bezobsługowe" roślinki. Tawułki trzymają się na działce bardzo słabiutko, ledwie wyrastają z ziemi i bardzo szybko wysychają. Żółte rudbekie są dopiero od zeszłego roku, więc zobaczymy .....






 

W tym roku wyrosło mi również kilka ślicznych tulipanów, niestety nie powtórzę zakupów, bo cebulki przypadkowo wpadły w moje ręce, w którymś dyskoncie. Obiecuję sobie zrobić bardziej przemyślane zakupy, we wrześniu tegp roku :)



Zapraszam na ciąg dalszy wkrótce..... 


Brak komentarzy: