Nieważne ile masz lat, 30, czy 80.... 18 czy 48.....
Nieważne czy masz dzieci, czy nie.
Zrób sobie jutro swój prywatny dzień dziecka.
Będąc bezdzietnym możesz cały dzień pić wino, leżeć w wannie i oglądać seriale. (HA!HA). Dla mnie jako Rodzica (tzn Mamy, jakby ktoś jeszcze nie wiedział) życie przed dzieckiem było ciągłym relaksem i serio, nie wiem jak ja wtedy mogłam narzekać na brak czasu. Teraz z żalem wspominam jak dużo go było i co mogłam zrobić... albo nie robić. TO JUŻ NIE WRÓCI. Teraz wszystko w ciągłym biegu, z rozwianym włosem, spinając tyłek i z grymasem na twarzy. Z wiecznym niedoczasem i wywalonym ozorem. A przecież nie powinno tak być... czekać aż mode podrośnie i się wyprowadzi. Chciałabym uczyć się od dzieci i tak jak one każdego dnia na nowo wstawać z naładowaną na maksa baterią, bawić się i poznawać świat na nowo.
Dzień dziecka. Wywalam mój plan dnia, wyłączam komórkę, chowam ścierkę, nie pucuję blatów, nie odkurzam, nie ścielę łózek, nie robię prania, nie chowam do szafek zabawek. Nie myję zębów, bo nie lubię, nie idę sikać bo mi się nie chce, nie myję rąk przez cały dzień, bo się boję wody. Z tego samego powodu nie umyję włosów, bo nie lubię jak mi się leje po twarzy. Będę chodziła w piżamie i oglądała bajki. Tylko że muszę iść do pracy. Jak mi coś nie posmakuje, będę pluła i uciekała z wrzaskiem. W ogóle będę wrzeszczała jak mi coś nie podpasuje. Nie będę sprzątała po kocie i olewam jak wleziecie na balkon i będziecie i żreć i wyrywać kwiaty. Pójdę na zakupy ale tylko po ciuchy, buty i kosmetyki, a w spożywczaku w końcu kupię lody, ciastka i wino, dużo wina. Nie zrobię obiadu ani kolacji i na wieczór nie załaduję zmywarki. O i nie pójdę w ogóle spać.....
Nie wiem czego jeszcze nie zrobię. Ale myślę, że to będzie bardzo fajny dzień.
Moje dziecko ma już chyba wszystkie zabawki świata. I tak prawie codziennie dostaje jakiś prezent albo drobny upominek. Ubranka, samochodziki o które prosi, czasami soczek albo coś słodkiego. Nie czekamy z prezentami na urodziny, na święta, zająca, na okazje. Kupno roweru, hulajnogi staje się tak powszednim procederem, że nie jest już dla dziecka czymś specjalnym. Podarujmy dziecku w ten dzień coś, co jest najcenniejsze na świecie, swój czas i miłość. Nie zastąpi tego żadna zabawka. I niech każdy kolejny dzień będzie Dniem Dziecka.
inspiracje do zmian we własnym wnętrzu i najbliższej okolicy....
środa, 31 maja 2017
Zrób sobie Dzień Dziecka
Labels:
#ŻonaInżyniera,
coś o mnie,
dzień dziecka,
jestem jaka jestem
O tym jaka jestem nie wie nikt, nawet ja sama. Codziennie odkrywam w sobie nowe pokłady energii i nowe zainteresowania.
Czasami jestem obłędnie wystrzałowa, ale kilka razy już chciałam uciec i schować się w mysiej dziurze.
Potrafię patrzeć globalnie i wielowymiarowo, szczegółowo i analitycznie. Mój blog to moje spostrzeżenia i moje życie, moja indywidualna, nieobiektywna opinia. Początkowo chciałam zająć się nowinkami ze świata designu, ale nie mogę powstrzymać się przed wpisami o mojej codzienności. Szczególnie, że lubię marzyć i często znajdziecie mnie z głową w chmurach. W formie pamiętniczka lubię spisać nieuporządkowane myśli, aby nadać im sens.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz