Witam, czy ktoś tu jeszcze zagląda? Mam wrażenie, że rok z okładem siedziałam w czarnej dziurze. Żadnych postów działkowych, żadnych planów, relacji ani wspomnień. Nawet marudzenia nie było, co jest do mnie w zasadzie niepodobne. Prawda jest chyba taka, że utknęłam na dobre w kołowrotku codziennych spraw, wydarzeń i obowiązków. Czy chcecie się dowiedzieć, co się u nas działo?
W zasadzie mogłabym napisać, że bez szału. Zajmowaliśmy się dłubaniem w ziemi i gonieniem własnego ogona i wiązaniem końca z końcem. Weekendy na działce miały być sposobem na oderwanie się od codzienności mieszkania i pracowania w mieście.... i prawdopodobnie dla mojego męża właśnie tym są. Może sobie wyjechać na weekend kosić trawę i wyrywać perz, skoro daje mu to szczęście. Natomiast ja, muszę zorganizować sobie tak tydzień, aby po pracy nadążyć ze wszystkim, czego nie uda mi się zrobić w weekend poza domem. Czasami myślę sobie, że więcej tam nie pojadę, ale nie wiem czemu, mam jakąś bezsensowną potrzebę spędzania czasu z rodziną. Przynajmniej mam fajne widoczki.
Witamy w 2022!
kwiecień 2022
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz