Nawiązując do tematów modowych i naszego wiecznego kobiecego dylematu (nie mam się w co ubrać, nie mam co na siebie włożyć) natchnęło mnie dzisiaj inwencją twórczą. Jakkolwiek moda nie byłaby tolerancyjna i ile nasze szafy by nie pomieściły, to zawsze co rano jest ten sam problem. W co się ubrać do pracy. Współczując paniom pracującym na najwyższych piętrach biurowców, z klimatyzacją i dresskodem (tu macie wszystkie wytyczne na temat stroju) i zazdroszcząc koleżankom z wolnymi zawodami, artystkom i poetkom (blogerkom) i matkom, które nie zdążą przebrać się z dresu, zamieszczam moje inspiracje. Moje czyli kobiety koło trzydziestki (ukhym czterdziestki), zbyt leniwej, żeby przygotowywać zestaw ciuchów dzień wcześniej, zbyt biednej by mieć stylistę, ignorantki modowej i bez poczucia stylu. Takiej, co to utknęła gdzieś pomiędzy trwałą, garsonką, lakierkami i wspomnianym wcześniej dresem.
Szukając po omacku (i po ciemku) wygrzebałam dziś czarną bieliznę, skarpety, czarne jeansy, zgniłozieloną bawełnianą bluzkę i szary sweter. W drzwiach dopasowałam idealnie czarno-turkusowe adidasy, bo nie mam innych butów nadających się na deszcz i kałuże. Dzisiaj wyglądam i czuję się nudno, bez pomysłu, jak niezadbana, stara flądra. Zieleniejąc z zazdrości, gdy któraś z moich pindowatych koleżanek potrafi się fajnie ubrać, postanowiłam przeanalizować dzisiaj typy strojów pracownic biurowych.
5 podstawowych typów pracownic biurowych w zależności od stroju, poradnik dla szefów i na co zwrócić uwagę:
Biurwa Elegantka - nigdy nie widziałam jej w dżinsach ani w obuwiu sportowym, nienawidzi bluz dresowych i koszul w kratę. Po wypłacie zwykle prezentuje kilka nowych zestawów eleganckich sukienek, marynarek, spodni w kant z najnowszych kolekcji sieciówek. Nawet jeśli w firmie jest bardzo luźna koncepcja ubioru, ona zwykle ma na sobie białą bluzkę i czarne spodnie oraz czółenka. Biurwą Elegantką fajnie jest być, bo niezależnie od stanowiska wygląda jak ktoś ważny. Nie tylko w dniu kontroli lub audytu.
Biurwa Sexy - to ta, która zawsze nosi spódniczki ledwo zakrywające tyłek i prześwitujące bluzki, lubi obwieszać się biżuterią, błyszczeć cekinami i dżetami, aby zwrócić na siebie uwagę. Całymi dniami przekopuje internet w poszukiwaniu kiecki na wesele lub pasujących butów, bo strój to bardzo ważny element jej osobowości. Sexy biurwę należy zatrudnić w dziale obsługi klienta i zablokować jej dostęp do Zalando.
Biurwa Sportsmenka - ta chuda miotła zawsze we wszystkim będzie dobrze wyglądać, czy to w obcisłych jeansach, czy sportowej luźnej sukience. Nie przejmuje się swoim wyglądem, wszystkie ciuchy zawsze na nią pasują. Jest dobrym pracownikiem, bo nie szuka ubrań na necie ani wyprzedażach, bo właśnie ustala swój grafik joggingu, jogi, pilatesu i streczingu.
Biurwa Wróżka - ma w nosie co powiedzą ludzie. W co jest ubrana?! A co to kogo obchodzi. Liczy się osobowość, wiedza i umiejętności, a nie szmaty. Zobaczysz ją we wszystkim, począwszy od piżamy, dresu, kombinezonu roboczego, skończywszy na wczorajszej kiecy z dyskoteki. Lubi skórzane kurtki, obszarpane jeansy, sukienki boho, stroje kosmonautów, kapelusze, kaski, wszystko lubi. Jest kreatywna, spostrzegawcza, apodyktyczna i nie waż się jej zwracać uwagi. Trzymaj dla niej ubranie na zmianę, bo nie wiadomo co może ją spotkać.
Biurwa Pierdoła - co by na siebie nie włożyła wygląda jak pani z okienka. Musi unikać niebieskich koszul i koszulek polo, bo wygląda jak pracownik marketu. Jasne spodnie natychmiast upaćka malinami, elegancką koszulę zachlapie. Niosąc kawę potknie się o własne nogi i wyleje ją na siebie i na dywan, dlatego też z reguły nie nosi butów na obcasie. Nie zatrudniaj jej w sekretariacie, zamknij ją przykładowo w laboratorium albo magazynie.
Ponieważ kobieta zmienną jest, zmieniam się z dnia na dzień i nie mogę dopasować się do żadnej z tych osobowości. A może jestem każdą z nich po trochu. Podsumowując, nie ważne to ile kupisz ciuchów i za ile kasy, tylko jak je ze sobą połączysz.
Moja rada (mądra Ciocia Izostworek po szkodzie): bierzemy ze sobą na zakupy koleżankę i od dzisiaj kupujemy tylko pasujące do siebie ciuchy :) Prasujemy ciuchy od razu po wyjęciu z suszarki i dzień wcześniej przygotowujemy sobie kompletny strój do pracy.
Poniżej kilka fajnych zestawów pracowo-biurowych z H&M, do kupienia niezależnie od charakteru stanowiska.
Kupując do wczoraj w dziale Stylizacji do biura można było uzyskać 30% zniżki w H&M. Ja tym razem nie skorzystałam. Kilka innych bonów i rabatów też mi przepadło. Trudno, nie samymi ciuchami człowiek żyje. Trzeba też mieć na ciastka i wino.
Wszystkie zdjęcia są ze strony H&M, a znajdziecie je również na moim Pintereście.
A Ty droga, koleżanko, jakim typem jesteś?! ;)
inspiracje do zmian we własnym wnętrzu i najbliższej okolicy....
środa, 6 września 2017
Biurwa na etacie
Labels:
#ootd,
#ŻonaInżyniera,
ciuchy,
ciuchy do pracy,
H&M,
moda,
nie mam się w co ubrać,
ubrania na jesień
O tym jaka jestem nie wie nikt, nawet ja sama. Codziennie odkrywam w sobie nowe pokłady energii i nowe zainteresowania.
Czasami jestem obłędnie wystrzałowa, ale kilka razy już chciałam uciec i schować się w mysiej dziurze.
Potrafię patrzeć globalnie i wielowymiarowo, szczegółowo i analitycznie. Mój blog to moje spostrzeżenia i moje życie, moja indywidualna, nieobiektywna opinia. Początkowo chciałam zająć się nowinkami ze świata designu, ale nie mogę powstrzymać się przed wpisami o mojej codzienności. Szczególnie, że lubię marzyć i często znajdziecie mnie z głową w chmurach. W formie pamiętniczka lubię spisać nieuporządkowane myśli, aby nadać im sens.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz