Ubolewając nad brakiem salonu, wklejam kilka wnętrz z mojego ulubionego Wohnidee.
Twór który jest u mnie - najtrafniej mogłabym nazwać, nie salonem z aneksem kuchennym,
lecz na odwrót kuchnią z aneksem jadalnio-wypoczynkowym, gdzie króluje przerośnięty stół i koci drapak.
Niejednemu szokujący się może wydawać również brak rogówki i telewizora (och!och!och!)
nie ma ani mega wypasionego sprzętu grającego, ani dvd nie ma, ani kina domowego!!!!
Salonu nie mam z własnej woli ;) bo połączyłam kuchnię z małym pokojem,
a w prawdziwym "saloonie" mamy ze Stanleyem sypialnię z garderobą i miejsce do pracy :)
z komputerem :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz